niedziela, 29 kwietnia 2012
czwartek, 26 kwietnia 2012
środa, 25 kwietnia 2012
wtorek, 24 kwietnia 2012
sobota, 21 kwietnia 2012
Lenka na zakupach
Siedzonko dla dzidziusiów już jest zdecydowanie za małe dla mnie więc przesiadłam się niżej. Tam mogłam spróbować wszystkiego co kupili rodzice :)
wtorek, 17 kwietnia 2012
niedziela, 8 kwietnia 2012
Odwiedziny cioci Marty i wujka Wiktora
W piątek przyjechali do nas ciocia Marta i wujek Wiktor. Ja zobaczyłam ich dopiero w sobotę bo tata przywiózł ich z lotniska późno w nocy i ja już spałam. Rano przystroiliśmy koszyczek i pojechaliśmy poświecić jedzonko. Później cały dzień się świetnie bawiliśmy.
Uncle Wiktor and aunty Marta came to visit us on friday, but I saw them on sathurday morning because it was very late when dady bring them from the airport. In the morning we went to church to blese of the Easter basket. After we play all day together :)
W niedziele po śniadaniu wybraliśmy się na spacer do centrum. Pokazaliśmy im nowe molo na którym wybudowali mnóstwo nowych budynków. Szliśmy po takim długim moście nad fiordem i dobrze, że tata mnie trzymał bo inaczej to bym się bała :)
After sundays breakfast we went for a walk to the centrum. We show them new jetty, where were many new buildings. We went along very long bridge above fiord, and that was good thad dady hold me becouse I would be afraid.
W drodze powrotnej pokazaliśmy im opere. Tam zjadłam sobie owoce- były pyszne jak zresztą widać.
On the way back we show them Opera where I ate my fruits- it was delicious as you can see :)
Pozowaliśmy też do zdjęć w przebraniu księżniczki i ja strasznie chciałam spróbować jak smakuje ten naszyjnik ale nie udało mi się go zjeść.
We posed to the photos as a princess and I tried to eat necklace but it was very hard and I didn't.
W poniedziałek rano obudziłam rodziców i pobiegliśmy szybciutko polać wodą wujka i ciocie... i później znów się bawiliśmy. Bardzo mi się podobało u wujka "na barana" bo wszystko widziałam i byłam największa :)
We wtorek znów wybraliśmy się do centrum i pierwszy raz płynęłam statkiem. Tak bardzo mi to spodobało że byłam głośniejsza od statku kiedy piszczałam z radości :)
W czwartek wybraliśmy się na wycieczkę do Bærums Verk i oglądaliśmy co tam produkują. weszliśmy do małej fabryki czekolady i ciocia Marta oszalała tam ze szczęścia. Ja też nigdy wcześniej nie widziałam ładniejszych czekoladek.
Subskrybuj:
Posty (Atom)